Problematyka związana z instalacją elektryczną jest bardzo szeroka i w praktyce trudna do omówienia w całości, ponieważ zawsze może zdarzyć się awaria nietypowa i bez precedensu.
Zacznijmy jednak od kwestii podłączenia pieca. Są piece zasilane na 230V oraz na 400V. Piece zasilane na 230V podłączamy do gniazdka typowego dla domowej instalacji, której bezpieczniki (zabezpieczenie przedlicznikowe) o natężeniu 16A spokojnie wystarczają, ażeby piec mógł działać poprawnie i żeby instalacja elektryczna była bezpieczna. Piece zasilane na 400V podłączane są do tzw. fazy. Tu mamy do czynienia z mufami pięcio-przewodowymi (gniazdo) oraz bezpiecznikami o większym natężeniu – w przypadku większości pieców przeważnie 20A, 24A lub 32A. Pamiętaj, aby tylko wykwalifikowany elektryk przygotowywał Twoją instalację. Np. częstym błędem podłączania okablowania do mufy jest pomylenie kolejności kabla z napięciem L1, L2, L3 z neutralnego (N) lub ochronnym (PE), albo próby podłączenia do kabla czterożyłowego wtyczki pięciobolcowej, notabene śmiertelnie niebezpieczna czynność. Instalacja musi być trój-przewodowa dla zasilania jednofazowego (przewód fazowy, przewód zerowy i przewód ochronny) oraz pięcio-przewodowa dla zasilania trójfazowego (trzy fazowe, zerowy i ochronny).
Jeśli masz starą, dawno niemodernizowaną instalację elektryczną nastaw się różnego rodzaju problemy, szczególnie przy piecach podłączanych na 400V. Podatność na przeciążenia, przepięcia (atmosferyczne i łączeniowe), aluminiowe kable, brak kabla ochronnego są często przyczyną prądu zwarciowego lub rozprogramowania elektroniki. Dawniejsze instalacje wykonywano w układzie TN-C, w którym jako ochronę przed porażeniem prądem stosuje się zerowanie. Obecnie zalecanym środkiem ochrony przeciwporażeniowej jest zastosowanie odrębnego przewodu neutralnego i wyrównawczego (układ TN-C-S).
Ocenia się, że tzw. moc zapotrzebowana, czyli niezbędna do prawidłowej i komfortowej pracy instalacji (przyjmowane dla pojedynczego mieszkania) była znacznie zaniżona. Do tej pory wynosiła 4kW na jedno mieszkanie (a w instalacjach powstałych przed rokiem 1977 nawet 2 kW!). Obecnie przyjmuje się, że moc zapotrzebowana dla nowego mieszkania wynosi 12,5kVA (w uproszczeniu możemy przyjąć, że odpowiada to 12,5 kW). Dla instalacji modernizowanych można przyjąć moc zapotrzebowaną w wysokości 7 kVA (czyli w uproszczeniu 7 kW). Taką wartość można jednak przyjąć tylko w wypadku, gdy przez cały czas użytkowania instalacji nie będzie do niej podłączony piec do ceramiki, inaczej wartość tą trzeba podwoić. W praktyce może się okazać, że próbujemy „wycisnąć” z naszej instalacji większą moc niż może ona dostarczyć. Skutkuje to w najlepszym razie spaleniem bezpiecznika (krótkotrwałe, ale znaczne przeciążenie, np. podłączenie wielu urządzeń w jednym momencie). Pesymistyczna wersja to pożar spowodowany przez zapalenie izolacji osłabionej przez długotrwałe przeciążenia powodujące nagrzewanie przewodów…
Aby uzyskać większą moc bez negatywnych skutków, będziemy z pewnością potrzebowali nowej instalacji. Rzecz nie tylko w tym, że przewody projektowane na mniejszą moc mają za mały przekrój. Chodzi także o to, że przepływ prądu powoduje nagrzewanie się przewodów – a im większa moc, tym bardziej przewód się nagrzewa. W przypadku starej instalacji prawdopodobne jest, że mamy przewody aluminiowe. Czas źle się obchodzi z żyłami wykonanymi z tego materiału – materiał się degraduje, utlenia, połączenia osłabiają i pękają. Na zniszczenie bardziej podatna jest też stara izolacja. W praktyce oznacza to, że zdegradowane aluminium łatwiej i szybciej się nagrzewa… przy większych mocach łatwo o nieszczęście. Rozwiązaniem jest wymiana instalacji aluminiowej (obecnie nie jest dozwolone tworzenie nowych instalacji z użyciem tego materiału) na powszechnie akceptowaną i znacznie lepszą miedź.