Dla wielu osób wybór pierwszego pieca może być nielada trudnością, ale zapewniamy – to łatwiejsze niż mogłoby się wydawać. Generalnie są trzy najważniejsze parametry pieca, które powinniśmy sprawdzić lub przemyśleć przed jego wyborem.
1. Pierwszy i fundamentalny parametr to wymiary wewnętrzne komory. Każdy z nas może przewidzieć jaką największą średnicę, np. dla misy lub patery i jaką najwyższą wysokość, np. dla wazonu lub rzeźby potencjalnie potrzebuje, ewentualnie może potrzebować (można wziąć pod uwagę, że będziemy rozwijać umiejętności lub mamy aspirację na większe przedmioty). Chodzi o to, żeby dobrać komorę w taki sposób, żeby nam nigdy nie zabrakło „centymetrów” do wypalenia jakiejś jednej, dużej pracy, na której wymiarach nam będzie zależeć i nie będziemy jej chcieli pomniejszać tylko ze względu na zbyt małą komorę. I to jest meritum problemu. Zadaj sobie pytanie: jaki największy przedmiot jesteś w stanie zrobić i pod te wymiary dobieraj komorę. Bardzo często jak rozmawiamy z nowymi klientami, takimi którzy szukają pierwszego pieca, to zauważamy tendencję, że skupiają się na poszukiwaniu większego pieca, niż realnie będą potrzebować. Poniżej podamy przykłady, dlaczego wybór za dużego pieca jest błędny z powodów merytorycznych, a teraz tylko nadmienimy, że dla osób, które tworzą i wypalają małe przedmioty, a ich rozmiary nigdy nie przekroczają – powiedzmy połowy wymiarów posiadanej komory, wybrać piec, który będzie droższy w zakupie (im wiekszy piec tym wyższa cena) i będzie droższy w użytkowaniu (im większy piec tym większy pobór prądu) zwyczajnie nie ma sensu.
2. Drugi parametr, który sprawdzamy to czy piec ma być zasilany na 230V czy na 400V, czyli tzw. siłę. Tu trzeba od razu przyznać, że najłatwiej mają osoby, które nie będą robić wielkich przedmiotów i wystarcza im komora o wymiarach ok. 50 x 50 cm, bo to są uśrednione wymiary komory dla – uwaga- największych modeli zasilanych jeszcze na 230V. I to jest idealna sytuacja dla kupującego. Dlaczego? Powyżej obiecaliśmy, że podamy merytoryczne powody, dla których powinniśmy szukać jak najmniejszego pieca – oczywiście mając na uwadze minimalne wymiary komory, które zaplanowaliśmy lub będą nam potrzebne, czyli to co omówiliśmy w punkcie nr 1. Więc teraz zapamietajmy: piece zasilane na 230V mają średni pobór prądu ok. 3,0-3,6 kW, a najmniejsze piece zasilane już na 400V mają średni pobór prądu ok. 5,5 kW, zazwyczaj 7,0 kW (jest to nieuniknione, ponieważ od pojemności komory powyżej ok. 70-80L producenci muszą zwiększyć ilość spiral i tym samym dodać kolejny przewód zasilający, żeby piec osiągał max. temperaturę pracy). A to oznacza, że wybierając piec np. 80-100L będziemy narażeni na dwa razy większe koszty zużycia prądu, a proporcjonalnie nie osiągniemy dwa razy większej pojemności pieca (co miałoby dopiero wtedy sens, jeśli te wartości wyrównałyby się). Najlepszym przykładem jest piec 80 L zasilany na 400 V, który ma poboru prądu 5,6 kW i jego porównanie do pieca 60 L zasilanego na 230 V, który ma poboru prądu 3,6 kW. Widzimy ewidentnie, że przy wyborze większego pieca uzyskane 20L „kosztuje” nas prawie dwa razy tyle zużycia prądu, czyli koszty prądu wzrastaję nieproporcjonalnie do pojemności komory. Ta sytuacja „wyrównuje się” dopiero dla pieców powyżej 120L. Dlatego to takie ważne, żeby unikać wybierania najmniejszych modeli pieców zasilanych na 400V. Oczywiście takie podejście do wyboru pieca powinno mieć miejsce tylko wtedy, jeśli ktoś może wybrać mniejszą komorę. Dla osób, które stwierdziły, że wymiary komory muszą być większe niż te, które są w piecach zasilanych na 230V zawsze najważniejszym parametrem wyboru pieca powinnień być parametr wymiarów komory i ewentualnie cena, ale to już kwestia subiektywna i jej nie będziemy poruszać.
Posiadanie pieca zasilanego na 230V ma także inne zalety. Można go wszędzie podłączać, tj. do każdego standardowego gniazda z bolcem. Nie trzeba np. doprowadzać „siły” i ponosić dodatkowych kosztów. Jest mały, czyli lekki. Można go łatwo przenieść (dwie osoby wystarczą), gdzieś zawieźć (zrobić wypał na wyjeździe) lub przesunąć (posprzątać pracownię). Mały piec pozwala nam też na szybkie, spontaniczne, „testowe” wypały, bez potrzeby zapełniania całej komory. W przypadku większego pieca zawsze „z tyłu” głowy mamy fakt, że to się nie kalkuluje włączać niezapełniony piec.
Jeszcze jedna kwestia dotycząca różnic pomiędzy piecami zasilanymi na 230V i 400V. Ostatnio dosyć często spotykamy się ze stwierdzeniem, że piec na 400V jest szybszy, że ma większą moc (technicznie ma) i że wypały można przeprowadzać, no właśnie szybciej… Nic bardziej mylnego. Przecież pierwsza część wypału i tak jest spowolniona w czasie, żeby odparowywanie czerepu nie odbywało się za szybko. Każdy wypał – dosłownie – trwa w pierwszym segmencie (do ok. 600°C) przez określony czas (powiedzmy średnio 3-4 godz.) i nie tyle, że nie możemy go przyspieszyć z powodów „ograniczeń” pieca, tylko że nie chcemy i nie możemy, ponieważ para wodna rozsadzi nam przedmioty, tym bardziej te o grubszych ściankach. Dopiero kolejny segment, druga część wypału jest ustawiana na pełną moc, czyli jak najszybciej do temperatury spieku gliny (powiedzmy ok. 1000-1050°C). Dla pieców o pojemności 60-200L ten segment może trwać ok. 1,5-3 godzin. Chodzi o to, że realnie piec zasilany na 400V może nam pozwolić szybciej osiągnąć temperaturę spieku tylko w tej ostatniej fazie wypału. Ale to jest tak subtelna różnica, że ciężko to uchwycić w obliczeniach, które mogłby potwierdzić fakt, że piec na 400V będzie szybszy, powiedzmy o ok. 20%… Ale nawet jak założymy, że może być i będzie szybszy o jedną godzinę niż piec zasilany na 230V, to i tak jak weźmiemy pod uwagę fakt, że mówimy o różnicy tylko jednej godziny, a piec przez resztę sześćiu godzin pracy będzie zużywał dwa razy więcej prądu to widzimy, że może i szybszy, ale na pewno droższy. A jeśli jeszcze uświadomimy sobie, że cykl wypalania gliny poprostu trwa ok. doby, ponieważ włączamy piec z rana na 6-7 godzin, następnie studzi się kolejne 10 godzin (studzi się zawsze wolniej), więc mamy już późny wieczór i zazwyczaj wyładowujemy przedmioty z pieca na drugi dzień z rana, to widzimy, że generalnie niewiele zmieniamy… Podsumujmy krótko ten aspekt – próba doboru pieca pod kątem jego szybkości wypału i zaoszczędzenia tym samym jednej godziny jest autentycznie bezcelowa. Docelowo trzeba wybrać piec, który będzie zużywał jak najmniej prądu.
3. I wreszczcie trzeci parametr, który sprawdzamy to temperatura maksymalna pieca. Piece nieformalnie dzielimy na piece o niższej temperaturze maksymalnej (1200-1260°C) i o wyższej temperaturze maksymalnej pracy (1300-1320°C). Producenci mają przeważnie po kilkanaście pieców o różnych pojemnościach i różnych temperaturach maksymalnych. w każdym ze swoich modeli. A modeli pieców też może być nawet po kilka u każdego z producentów… Państwo powinni zwrócić uwagę tylko na to czy decydują się na piec z temperaturą maksymalną pracy pieca na 1200°C lub na 1320°C. Od czego to zależy? Jaki to ma wpływ na wypalanie? Są dwie szkoły podejmowania decyzji dotyczącej wyboru temperatury maksymalnej. Niektórzy z poszukujących piec już wiedzą, że będą pracować na szkliwach niskotopliwych (zakres ich temperatur to 1020-1060°C) i że nie przekroczą, powiedzmy 1100°C przy wypalaniu na ostry biswit, więc mają i tak sporą rezerwę temperatury, jeśli wybiorą piec na 1200°C. W takim przypadku można więc wybrać piec na 1200-1260°C – w zależności od pojemności będzie tańszy nawet o 2-4 tysiące złotych. Inni z poszukąjących piec planują wypalanie szkliw wysokotopliwych (zakres ich temp. to 1200-1260°C) lub ewentualnie kamionki (nawet do 1300°C) to wtedy nie mają innej alternatywy jak dobierać piec na wyższą temperaturę. Jest też grupa osób, która generalnie będzie pracować w niższych temperaturach, ale chce mieć komfort posiadania rezerwy wyższej temperatury w piecu, choćby po to, ażeby jak się nadaży okazja lub zajdzie potrzeba to żeby moć z niej skorzystać.
Na koniec szybkie podsumowanie: szukajmy jak najmniejszego pieca, biorąc pod uwagę wymiary komory, które nas nie będą ograniczać, szukajmy pieca z jak najniższym poborem prądu (podawanym w kW) oraz zastanówmy się nad jego maksymalną temperaturą. Pierwszy parametr wpływa na komfort pracy i możliwości „produkcyjne”, drugi wpływa na koszty wypałów, a trzeci zaś na cenę zakupu (podobnie jak pierwszy parametr oczywiście) oraz również na możliwości „produkcyjne” (podobnie jak z wymiarami komory).